wtorek, 23 sierpnia 2011

Dziś czekając w kolejce u fryzjera, miałam przyjemność usłyszeć rozmowę dwóch pań: "Ach, ale wie pani. Teraz już nic nie jest sterylne. Ostatnio byłam u pani dermatolog, co jadła N O R M A L N I E orzeszki, a potem nawet rękawiczek nie wkładała! I jeszcze ona, proszę panią, miała całą półkę kotów. Nie... nie takich żywych-figurki. Zamiast leków caaałą półkę kotów figurek."-"może to odstresowujące?"-"może i tak. Ale wie pani, to były ładne te figurki.Wszystkie rasy tych kotów."-"może jakaś nienormalna?"-"Może i tak. Albo wie pani? Mój znajomy był chory i musiał codziennie czy co pare dni-nie pamiętam-chodzić rano do lekarza. A on do pracy jeszcze musiał zdążyć. No więc pojechał tam na tą wyznaczoną godzinę... nie, do lekarza. A ten lekarz zawsze, ZAWSZE się spóźniał o 50 minut i zawsze, ZAWSZE tłumaczył się tym,że stał w korkach. To inni ludzie stoją w korkach i jakoś się nie spóźniają a on zawsze tak. Ach ci lekarze, myślą że wszystko im wolno.". Ta historia nie ma żadnego pouczenia czy puenty. Po prostu lubię zapisywać przypadkowo usłyszane dialogi różnych osób.

1 komentarz:

  1. HIHIHI...ROZMOWA SMIESZNA...CHOCIAŻ SWEGO CZASU TEZ MNIE MARTWIŁO ,ZE DERMATOLOG NIE MYJE RĄK PO POPRZEDNIM PACJENCIE:)))

    OdpowiedzUsuń